Treść strony NIEFORMALNA GRUPA PASJONATÓW "WALK NAD BZURĄ"
Mało znane karty dziejów Strykowa - Walki o Stryków (7 września1939 r.)
Wstęp
Po 123 – letniej niewoli w listopadzie 1918 r. Polska odzyskała niepodległość. Najważniejszym zadaniem młodego państwa polskiego, było więc utworzenie Wojska Polskiego. Jednym z nowo powstałych związków taktycznych WP była 10 Kaniowska Dywizja Piechoty, utworzona z połączenia oddziałów ochotniczo tworzonych na ziemi łódzkiej z przybyłą z Odessy 4 Dywizją Piechoty gen. Lucjana Żeligowskiego. Jej pułki zapisały piękną kartę w dziejach wojny polsko-bolszewickiej 1920 r., a następnie w kampanii wrześniowej.
Po walkach na linii Warty i Widawki (4-5 września 1939 r.), polska armia „Łódź” dowodzona przez gen. bryg. Juliusza Rómmla, prowadząc walki opóźniające, kontynuowała odwrót do rejonu Głowno - Brzeziny. Grupa Operacyjna gen. bryg. Franciszka Dindorfa – Ankowicza, złożona z Kresowej Brygady Kawalerii i 10 Dywizji Piechoty, znalazła się 7 września w rejonie między Zgierzem i Strykowem.
Zgodnie z rozkazem dowódcy armii, 10 DP cofała się drogami Stryków - Głowno i Zgierz – Stryków – Głowno, a Kresowa Brygada Kawalerii - trasą las Lućmierz – Dąbrówka – Szczawin – Koźle – las Głowno.
Niemcy, mylnie zakładając, że większość polskich jednostek koncentruje się w rejonie Łodzi, postanowili otoczyć miasto ze wszystkich stron, aby uniemożliwić im odwrót w kierunku wschodnim (na Brzeziny) i północnowschodnim (przez Stryków na Głowno). Zasadnicze znaczenie miało zamknięcie kręgu okrążenia od strony północno-wschodniej, co powierzono niemieckiej 10 Dywizji Piechoty, wchodzącej w skład XIII Korpusu Armijnego 8 armii. Jej dowódca, wykorzystując możliwość przerzucenia części oddziałów piechoty samochodami, podjął próbę „pościgu wyprzedzającego”, aby tym sposobem znaleźć się na tyłach polskich. Celem tej akcji było opanowanie Strykowa.
Pierwszy cel: Zgierz
Po osiągnięciu rano 7 września rejonu Aleksandrowa dowódca niemieckiej 10 DP uznał - jak napisano później w historii dywizji - Stryków za „decydujący punkt, w którym można było mieć nadzieję, że uda się odciąć wycofanie się polskich oddziałów”. Najpierw jednak trzeba było zająć Zgierz. Ponieważ maszerujące pieszo pułki piechoty były jeszcze daleko w tyle, zadanie to otrzymał 10 dywizjon rozpoznawczy. Był to oddział złożony ze szwadronu kolarzy i szwadronu konnego. Dlatego został wzmocniony 10 dywizjonem przeciwpancernym. Była to jednostka w pełni zmotoryzowana i o wielkiej sile ognia, gdyż miała dwie kompanie dział przeciwpancernych i kompanię wielkokalibrowych przeciwlotniczych karabinów maszynowych o kalibrze 20 mm (określanych przez Niemców jako lekkie działa przeciwlotnicze). Łącznie 24 działka przeciwpancerne i 12 lekkich dział przeciwlotniczych.
10 dywizjon rozpoznawczy wsparty przez jedną kompanię przeciwpancerną zajął w południe 7 września Zgierz, ale zameldował, że znajduje się w walce o miejscowe koszary (przed wojną kwaterował tam 10 batalion pancerny) i nie może posuwać się dalej.
Około godz. 14 dowódca 10 dywizjonu przeciwpancernego otrzymał w Aleksandrowie zadanie od dowódcy 10 DP, aby zabrał na samochody przybyłą właśnie do miasta piechotę z 85 pułku piechoty, natychmiast pojechał z nią do Zgierza i stąd „we współdziałaniu z 10 oddziałem rozpoznawczym miał osiągnąć i zająć Stryków, aby tutaj odciąć wrogowi z Łodzi odwrót w kierunku północno wschodnim”. Dodał, że Stryków ma być utrzymany za wszelką cenę do chwili nadejścia piechoty, która forsownym marszem natychmiast wyruszył z Aleksandrowa przez Zgierz na Stryków. Jako wsparcie dowódca dywizjonu otrzymał jeszcze kompanię przeciwpancerną 85 pułku piechoty, która była również zmotoryzowana.
Po dotarciu do Zgierza zastano tutaj następujące położenie: Szwadron konny 10 dyw. rozpoznawczego wjechał konno do koszar i otrzymał tutaj silny ogień polskiej załogi. Dowódca 10 dyw. rozp. podał dowódcy 10 dppanc., że sytuacja jest kryzysowa i jego dywizjon nie może posuwać się dalej, gdyż poniósł ciężkie straty i ze względu na związanie walką musi pozostać w Zgierzu do nadejścia piechoty.
Drugi cel: Stryków
Pomijamy dalszy opis walk o Zgierz, jako temat zasługujący na osobną publikację, sygnalizując jedynie, że dowódca 10 dywizjonu przeciwpancernego chcąc nie chcąc zdecydował się na dalszy samodzielny marsz do Strykowa. Poprosił jedynie o dwa czołgi znajdujące się przy 10 dywizjonie rozpoznawczym, a w zamian zostawił jedną ze swoich kompanii w północnej części Zgierza, aby w ten sposób zabezpieczyć tyły walczącego o koszary dywizjonu rozpoznawczego. (Niebawem na północ od miasta, o czym była mowa w artykule „Szarża” opublikowanym we wrześniowym numerze gazety przedarła się w szyku konnym polska Kresowa Brygada Kawalerii).
Marsz zmotoryzowanej kolumny przebiegał płynnie, jedynie w połowie drogi Zgierz – Stryków napotkano niewielki opór na północ od szosy, który złamały czołgi. W niemieckiej relacji opisano znamienny epizod tej walki: oba czołgi wjechały na grupę Polaków i częściowo ją przecięły. Wtedy jeden z polskich żołnierzy wskoczył na czołg, otworzył właz wieży bagnetem i wlał do czołgu żrący płyn. Polak został zestrzelony przez następny czołg. Warto wspomnieć ten heroiczny czyn polskiego żołnierza, odwiedzając bezimienne groby żołnierskie w naszej okolicy.
Kiedy czoło niemieckiego oddziału dotarło do zachodniej części Strykowa, otrzymało ogień z polskiej konnej kolumny, która właśnie dojeżdżała do północno – zachodniego wylotu, maszerując szosą Łódź – Stryków. Niemcy natychmiast otworzyli do niej ogień z dział przeciwpancernych i karabinów maszynowych. Los tej, zasadniczo bezbronnej kolumny (były to tabory polskiej 10 Dywizji Piechoty) był przesądzony. Taboryci, mimo że uzbrojeni tylko w karabiny, stawili opór, ale musieli ulec ogromnej niemieckiej przewadze. Niemcom nie udało się natomiast odciąć drogi kolumnie dziesięciu polskich samochodów, który odjechały w stronę Głowna. Była to kwatera główna naszej 10 Dywizji Piechoty, a zarazem Grupy Operacyjnej gen. Dindorfa – Ankowicza.
Niemcy nie podjęli pościgu, zadowalając się wzięciem do niewoli taborytów. Zdobyto ok. 200 jeńców, 80 pojazdów oraz 150 koni. Po zajęciu Strykowa, co nastąpiło około godz. 16.00, dowódca dywizjonu zarządził zorganizowanie obrony okrężnej („jeża”) wokół Strykowa, czekając na nadejście posiłków piechoty.
Organizację obrony Strykowa wieczorem 7 września i w nocy z 7 na 8 września przedstawia szkic.
Poważniejszych polskich prób odbicia Strykowa 7 września nie było, gdyż oddziały polskie omijały miasto od północy albo od południa. Wprawdzie z lasków na południe i południowy zachód od Strykowa próbowała nacierać polska piechota, ale odparta została ogniem działek kompanii przeciwlotniczej. O zmierzchu otrzymano niezbyt silny ogień polskiej artylerii. Strzelała polska bateria znajdująca się w Sosnowcu Dolnym, ale jej ogień nie spowodował strat u Niemców.
Wieczorem do miasta przebył III batalion 85 pp, którego dowódca płk Adolph v. Auffenberg, przejął dowództwo nad załogą Strykowa. III./85 pp został wykorzystany do wzmocnienia obrony Strykowa. Małe polskie próby rozpoznawcze zostały odrzucone w ciągu nocy. Przez całą noc pojazdy 10 dywizjonu przeciwpancernego wykorzystywane były do podwożenia piechoty. Aż do rana 8 września obsada Strykowa zachowywała się biernie, w napięciu oczekując na polskie uderzenie, które jednak nie nastąpiło.
Na skutek tej bierności, opanowanie Strykowa nie dało efektu, na jaki liczyło dowództwo niemieckiej 10 Dywizji Piechoty. Zanim Niemcom udało się zamknąć kierunki na wschód i południowy wschód oddziały polskiej 10 Dywizji Piechoty i Kresowej BK zdołały wyjść z rysującej się pułapki, unikając poważniejszych walk. Jednak nie wszystkie. 28 pułk strzelców Kaniowskich ppłk. Wincentego Kurka (poległ pod Monte Cassino) musiał nad ranem 8 września stoczyć ciężki bój pod Kęblinami z niemiecką 24 Dywizją Piechoty. 30 pułk strzelców Kaniowskich ppłk dypl. Stanisława Rutkowskiego, który cały dzień absorbował niemiecką obsadę Zgierza, w ciągu nocy z 7 na 8 września prześlizgnął się między liniami wroga i dopiero 8 IX stoczył poważniejsza walkę pod Boginią z niemiecką 10 DP. Wyszedł z niej osłabiony, ale nie dal się rozbić. Obie walki to temat na osobny artykuł.
Opracowano na podstawie tekstu dr. hab. Andrzeja Wesołowskiego pt. „Prehistoria” bitwy nad Bzurą. Walki niemieckiej 8 armii z 10 Kaniowską Dywizją Piechoty i Kresową Brygadą Kawalerii”, który ukaże się w tym roku w wydawnictwie „Boje nad Wartą”, przygotowywanym przez wydawnictwo „Tetragon”.
Opracowanie:
Nieformalna Grupa Pasjonatów ,,Walk nad Bzurą’’ w składzie: A. Gabara, A. Piątkowska, J. Tyc, J. Makowski, R. Florczak, W. Tomczak
Wykonanie mapy: J.H. Tyc, J. Makowski, A. Piątkowska
Dokumentację fotograficzną odnalazła i przygotowała A. Kacprzak
Recenzja, uwagi merytoryczne:
Burmistrz Strykowa – Witold Kosmowski
Z-ca Burmistrza Strykowa – Tamara Barańska – Kiemaczyńska